AKTUALNOŚCI

11 sierpnia

DZIEŃ ÓSMY środa, 11 sierpnia 2021

Małogoszcz – Włoszczowa grupy 3, 6, 7, 8

Życie w pokoju

Modlitwa poranna

Kiedy ranne wstają zorzeModlitwa Pańska, Pozdrowienie Anielskie, Skład Apostolski, Dekalog, Anioł Pański, Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP; Suplikacja (Święty Boże) – z prośbą o oddalenie epidemii

DZIEŃ 8.
ARABIA SAUDYJSKA

Wielu z nas, ludzi Kościoła, określających siebie jako wierzących, stawia swoje pragnienia przed wolą Bożą. Często robimy się jednak samolubni w naszej wierze. Chcemy, aby Bóg zaangażował się w nasze życie w taki sposób, abyśmy mogli żyć wygodnie i szczęśliwie, abyśmy mogli doświadczyć przyjemności życia.

Ale Bóg działa inaczej. Gdy starotestamentalny Józef był w więzieniu, chciał wydostać się z niego jak najszybciej, ale Pan nie odpowiedział od razu na jego modlitwę. Maria i Marta chciały, żeby Jezus przyszedł szybko i uzdrowił ich brata Łazarza. Ale Jezus nie przyszedł od razu, a przecież wiedział o ich pragnieniu i prośbie.

O tak, wiedział ale czekał, aby uwielbić Imię Boga. Bądźmy synami i córkami żywego Boga, których pragnieniem jest pełnienie woli Ojca.

Dziś nie myślimy o tym, że moglibyśmy znaleźć się w sytuacji prześladowanych chrześcijan z Iraku, Syrii, Nigerii, Arabii Saudyskiej czy innych krajów. Czy będzie nas stać na świadectwo wiary ? Czy zostaniemy przy Jezusie – tak jak został Wally, pastor pochodzący z Filipin, który pracował w Arabii Saudyjskiej przez ponad dziesięć lat i został uwięziony i skazany na śmierć za mówienie innym robotnikom o Jezusie. W Arabii Saudyjskiej karę śmierci można wykonać na jeden z dwóch sposobów – ścięcie lub powieszenie. Ścięcie jest dla kryminalistów, morderców, handlarzy narkotyków; powieszenie jest zarezerwowane dla bluźnierstwa i działalności wywrotowej. Brat Wally został oczywiście skazany na powieszenie z powodu swojego świadectwa, że Jezus jest Bogiem. Islam uważa to za bluźnierstwo, które zasługuje na najbardziej przerażający sposób egzekucji. Wally napisał: „Choć przygotowywaliśmy się na cierpienie i nasz Pan Jezus przygotował nas także duchowo, czym innym jest, gdy dzieje się to z tobą osobiście W środku zmagania w małej celi Pan umacniał mnie słowami: „Zapewniam cię, że nie zostawię Cię ani cię nie opuszczę”.

Policja religijna w Arabii Saudyjskiej, tak zwana „ Mutawa”, przez wiele dni przesłuchiwała Wally‘ego i znęcała się nad nim. Był bity po twarzy, uderzany pięścią i kopany. Wally relacjonuje: „Najgorsze było biczowanie po plecach, dłoniach i rękach. Tortury trwały prawie trzy godziny. Po tym czasie je przerwano, bo policjanci już sami byli zmęczeni. Ja w dalszym ciągu stałem prosto. Bóg podtrzymywał mnie przez cały czas. To był cud . Pan był blisko mnie.”

Wally był w więzieniu od siedemdziesięciu dni. Następnego dnia miał zostać powieszony. Napisał list pożegnalny do żony, a potem modlił się z innymi więźniami. Wspominali Pawła i Sylasa, którzy wychwalali Pana w więzieniu, a Pan sprawił, że zatrzęsły się jego mury. Mury ich więzienia stały niewzruszone.

Wtedy Wally powiedział: „Panie, jeżeli zostaniemy powieszeni – będziemy z Tobą. Niezależnie od tego, czy zostaniemy zwolnieni czy powieszeni – to będzie Twoje zwycięstwo. Będzie więcej męczenników podobnych do Szczepana.”

Kwadrans po jedenastej wszedł wysoki oficer policji. Pół godziny później więźniowie zostali zwolnieni, a Wally został umieszczony w samolocie do Manili. To był dzień Bożego Narodzenia. Przypomnijmy słowa Apostoła Pawła, że jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana, jeżeli umieramy, umieramy dla Pana. Pańscy jesteśmy.

Podążamy ku Jasnej Górze w dniach sierpnia. W dzisiejszym rozważaniu wspomnimy zatem jeszcze – kapelanów Powstania Warszawskiego.
Pierwszym poległym kapelanem był ks. Tadeusz Burzyński, który zginął zaledwie pół godziny po rozpoczęciu Powstania 1944 roku. Prowadził nabożeństwo w kaplicy Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, kiedy okazało się, że trzeba było wyjść do żołnierza rannego w ulicznej strzelaninie. Wybuchł granat i 30-letni ksiądz został śmiertelnie ranny. Znaleziono później naczynko z olejem chorych i utkwioną w nim kulą, którą ksiądz także został przeszyty. Umierał, powtarzając: „Jezu, kocham Cię; Jezu, adoruję Cię.” Zdążył tez poprosić o odprawienie 8 Mszy, do których się zobowiązał. Trwa jego proces beatyfikacyjny.

Ojciec Józef Warszawski, jezuita, pragnął odprawić dla powstańców Mszę św., ale była to już połowa września i nie było hostii ani nawet kawałka chleba. Tymczasem wezwano go do rannego żołnierza, w którego modlitewniku znaleziono kawałek świątecznego opłatka. I tak mogła być sprawowana ostatnia powstańcza Msza na Czerniakowie.

Błogosławiony ks. Józef Stanek, pallotyn, został wydelegowany przez powstańców do pertraktacji warunków kapitulacji. Niemcy zatrzymali go jako zakładnika, a potem powiesili na jego stule. Inny błogosławiony kapelan powstańczy, dominikanin Michał Czartoryski, służył rannym w szpitalu polowym na Powiślu. Nie skorzystał z możliwości ewakuacji i zginął razem z pozostałymi chorymi i personelem medycznym.
Ogółem w Powstaniu Warszawskim wzięło udział ok. 150 księży jako kapelani oddziałów powstańczych. Wielu służyło też po prostu ludności cywilnej – na ile było to możliwe udzielając sakramentów, niosąc duchową opiekę i przede wszystkim nadzieję. Byli szczególnie duchowo zjednoczeni z Chrystusem, który w swej zniszczonej figurze sprzed kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu dzielił losy powstańczej Warszawy.

Litania Narodu Polskiego

Na ziemi uświęconej krwią walczących o wolność módlmy się za nasz naród.

Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.

Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu Odkupicielu świata Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco jedyny Boże,

Matko nasz – módl się za nami

Bogurodzica Bogiem sławiona,

Matko polskich świętych i błogosławionych,

Maryjo z ołtarza Wita Stwosza,

Maryjo pół Cecory i murów Wiednia,

Obrończyni Jasnej Góry,

Królowo ślubowań Jana Kazimierza,

Maryjo z ryngrafów rycerskich,

Matko z czarnych medalionów powstania styczniowego,

Maryjo z westchnień umierających,

Matko z obrazów Grottgera,

Matko z modlitw więźniów i zesłańców,

Maryjo nadziejo ginących,

Matko z godzinek śpiewanych w ojczystych kościołach,

Maryjo z wojskowych sztandarów,

Matko płacząca nad dziećmi zamojszczyzny,

Matko Bolesna z bieszczadzkich kapliczek,

Matko z oświęcimskiej celi śmierci,

Maryjo z płonących warszawskich kościołów,

Maryjo z wierszy Baczyńskiego,

Królowo odrodzonej z niewoli Ojczyzny,

Matko z tęsknot emigrantów,

Królowo pól malowanych zbożem rozmaitem,

Matko ze srebrnych medalików,

Maryjo z fi gur na rozstajnych drogach,

Natchnienie ślubów narodu,

Przewodniczko dróg pielgrzymich,

Królowo polskich sanktuariów,

Królowo Polski zawsze wiernej,

Matko nasza

Módlmy się. Wszechmogący I miłosierny Boże, który w Najświętszej Maryi Panny przedziwnie ustanowiłeś nieustanną pomoc dla obrony narodu polskiego, a Jej święty obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykła czcią wiernych, spraw łaskawie, abyśmy Jej pomocą wsparci zwyciężali grzech w sercach naszych, a pasmiętając o pośrednictwie Królowej Polski mogli pokonać siły ciemności szatańskich. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Pod Twoją obronę… Msza Święta

formularz mszalny – wspomnienie św. Klary czytania mszalne – środa XIX tygodnia

Konferencja

Życie pełne pokoju (odtwarzanie) Ojcze nasz, znak pokoju

Koronka do Bożego Miłosierdzia

Z Dzienniczka siostry Faustyny

Mały członek jest język, ale wielkie rzeczy czyni. Zakonnica nie milcząca, nie dojdzie nigdy do świętości, czyli nie zostanie święta. Niech się nie łudzi – chyba że mówi przez nią Duch Boży, wtenczas nie wolno milczeć. Ale na to, żeby usłyszeć głos Boży, trzeba mieć ciszę duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym, ale ciszą w duszy, to jest skupieniem w Bogu. Można wiele mówić, a nie przerwać milczenia, a znowu można niewiele mówić, a zawsze łamać milczenie. O, jak niepowetowaną szkodę przynosi nie( )zachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale najwięcej – to własnej duszy. Według mojego pojęcia i doświadczenia, to reguła o milczeniu powinna by być na pierwszym miejscu. Bóg nie udziela się duszy gadatliwej, która jak truteń w ulu wiele brzęczy, ale za to nie wyrabia miodu. Dusza gaduła jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej ani cnót gruntownych, ani poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o słodkim pokoju i ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza, nie zaznawszy słodyczy ciszy wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym tę ciszę. Widziałam wiele dusz w przepaściach piekielnych za niezachowanie milczenia. Same mi to powiedziały, kiedy je zapytałam, co było przyczyną ich zguby. Były to dusze zakonne. Mój Boże, co za ból, że przecież mogłyby być nie tylko w niebie, ale i nawet święte.

Różaniec

Tajemnice chwalebne

Modlitwa przed Różańcem

Królowo Różańca Świętego. Oto stajemy do modlitwy różańcowej, o którą prosiłaś. Chcemy przez nią zadośćuczynić za grzechy swoje, naszych bliskich, naszej Ojczyzny i całego świata. Pragniemy modlić się szczególnie za tych, którzy najdalej odeszli od Boga i najbardziej potrzebują jego miłosierdzia. Wspomóż nas łaską, abyśmy pamiętali o tej intencji wyznaczonej przez Ciebie. Pomóż nam wynagradzać naszym różańcem cierpienia Twego Niepokalanego Serca i Najświętszego Serca Jezusowego. Amen.

  • odczytanie intencji pielgrzymów,

  • krótkie rozważanie tajemnic różańcowych

Modlitwa na zakończenie dnia

Bogurodzica.

Fragment z książki: Cuda i łaski zdziałane za przyczyną Jasnogórskiej Matki Bożej dawniej i dziś, Jasna Góra 1994, s. 229.

W środę 14 sierpnia 1929 roku w Kaplicy Jasnogórskiej miało miejsce natychmiastowe uzdrowienie 53-letniego Michała Bartosiaka, sparaliżowanego od 9 lat. W roku 1920 wyjechał on do Francji… na pracę zarobkową, gdzie doznał paraliżu kończyn dolnych. Leczono go w szpitalach w mieście Rufa potem Kolmar, ale bezskutecznie. Odesłano go w końcu do Polski, jako kalekę. Przebywał w przytułku dla starców i kalek w Gostyninie. Kiedy w roku 1929 wybierała się pielgrzymka z Gostynina na uroczystość odpustową Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Bartosik prosił, aby mógł w niej uczestniczyć. Mimo sprzeciwu przełożonej przytułku odpowiedział, że koniecznie chce jechać do Częstochowy. Stwierdził, że jest przekonany, że na Jasnej Górze zostanie uzdrowiony. Nie mogąc uzyskać zgody przełożonej, udał się wcześnie na dworzec kolejowy i tam czekał na przybycie pielgrzymki, skąd ostatecznie zabrano go ze sobą. Z dworca w Częstochowie do Jasnej Góry czołgał się na deskach przez 3,5 godziny. Jego wiara, ufność i trud, zostały nagrodzone. W czasie Mszy św. o godzinie 7-mej podczas Przeistoczenia został uzdrowiony; stanął na nogach od 9 lat zupełnie niewładnych.”

  • Rachunek sumienia

  • Błogosławieństwo pątników